Kto chętny do supłania frywolitki ,to może już rozpocząć tegoroczną zabawę u Justyny i Reni.
Styczniowe zadanie : oplatamy kamyczki w koronkę frywolitkową.
Dla mnie to nowość ,nigdy tego nie robiłam. Trochę popodglądałam jak inne dziewczyny to robią i wysupłałam prosty koszyczek do zwykłego plastikowego kamyczka,który już długo leżał i czekał na swoje 5 minut.
Powstało takie coś:
Jak widać nadal KOCHAM FRYWOLITKĘ !
z tej miłości nie da się wyleczyć i bardzo dobrze.
Pozdrawiam serdecznie !
I wyszło coś ładnego :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zabrałam się za odrabianie tej lekcji.
Pozdrawiam ciepło.
Przeurocza ozdoba. Dla mnie frywolitka to istna czarna magia.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Super, wyszło świetnie. Jak widać nie sprawiło Ci to najmniejszej trudności i super. Brawo także za szybkość. Teraz czekamy na kolejne tak udane próby. Pozdrawiam serdecznie i nadal noworocznie :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Żabkę wstawiłam, jest jakaś inna, ale mam nadzieję, że działa. Jakby było inaczej to poproszę o info to będę walczyć dalej :-)
No i śliczną broszkę masz - żadne zadanie dla Ciebie nie jest straszne :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego 2019 Roku!
Przepiękna! pierwsze koty za płoty! też mi się marzy żeby się tego nauczyć, ale jakoś nie mogę się za to zabrać...
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda Twoja praca. Też kocham frywolitkę, ale jakoś nie mogę ie za nią wziąć 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina