Wróciłam z tygodniowego pobytu nad morzem.Tam da się żyć a nawet można zmarznąć pomimo pięknej pogody.
Właśnie tak się opalałam hi,hi
Był bardzo zimny wiatr.
Muszę się trochę pożalić i przy okazji pozdrowić PKP Inter City.Krótko mówiąc brud, smród i gorąco czyli brak klimatyzacji.W jedną stronę dało się jakoś wykorzystać 8 godzin podróży i trochę powyszywałam.
ale powrót był masakryczny.Tak to jest jak się sknerzy,trzeba było jechać Pendolino.
W sumie pobyt był przyjemny ,odpoczęłam od domowych obowiązkówi napatrzyłam się na morze .
"Przywiozłam "przepiękny zachód słońca i trochę muszelek i kamyczków ,Bursztyny były tylko w sklepie .
i jeszcze jedno ciekawe zdjęcie dużego kamienia 'ubranego w wodorosty.
Teraz wracam do rzeczywistości .
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych wakacji i przetrwania w miejskim upale.
Też byłam nad Bałtykiem i nie najlepiej wspominam podróż PKP Inter City, ale piękne zachody słońca i chłodzący wiaterek zrekompensował niedogodności podróży.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne zdjęcia. Najważniejsze, że złapałaś trochę jodu i wypoczęłaś w innych warunkach. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, ze wypoczęłaś, pospacerowałaś sobie brzegiem morza i "poopalałaś się" w pełnym rynsztunku. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń