Witajcie drodzy !
Dziwny tytuł posta prawda ,ale nie bez powodu.
Wczorajszy dzień dał mi w kość psychicznie.Godziny spędzone przy telefonie ,brak możliwości zarejestrowania się na szczepienie rozczarowanie i bezsilność na całą sytuację .O godz wczesno rannych nie było już miejsc w Warszawie do końca marca.Słowem mało nie pękłam ze złości.Ja naiwna inaczej sobie wyobrażałam całą akcję z rejestracją.Wybaczcie że opisuję swoje frustracje.
W momencie jak moje nerwy już nie wytrzymywały ,otrzymałam paczuszkę od Małgosi z Primitive moon.Jak zobaczyłam co ta cudowna dziewczyna mi przysłała od razu zrobiło mi się tak jakoś spokojniej.Wiedziałam że dostanę magnesik wyhaftowany przez Małgosię .To jednak nie wszystko ,w tej radosnej przesyłce był przepiękny medalion z wyszytą zimową różyczką,piękna karteczka i ozdobna szpilka.
No to dosyć gadania -podziwiajcie teraz:
magnesik ze ślicznym domkiem wśród polnych kwiatków
Niezwykła precyzja wykonania haftu w tym medalionie
Świetna ta uspokajająca przesyłka i masz rację, przepiękne cudeńka były w niej schowane:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Elżusiu, piękna przesyłka, wspaniale Cię Gosia obdarowała.
OdpowiedzUsuńUściski.
Elżuniu cudowna przesyłka i dobrze, że choć troszkę poprawiła Ci humor. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuń