wtorek, 13 kwietnia 2021

Koronkowa pandemia- marzec

 Witajcie drogie koleżanki !

Ostatnio naszła mnie jakaś niechęć do pisania aż wstyd bo komentarze u Was też zaniedbałam.

Przytłacza mnie ta pandemiczna sytuacja.Jestem właśnie po pierwszym szczepieniu ale to wcale nie chroni od wirusa .Dzisiaj dowiedziałam się że sąsiadka po pierwszej dawce zaraziła się.

Ale wracajmy do naszej koronkowej pandemi.W marcu dziewczyny zarządziły tworzenie dzwoneczków.Normalnie to zrobiłabym frywolitkowe dzwonki ale miałam wszystkie czółenka zajęte nitkami.

Wzięłam więc szydełko w dłoń i powstały dzwoneczki w trzech kolorach z nitki metalizowanej.Korzystałam z wzorów podanych na blogu Ani.

Trochę mi te dzwonki wyszły nieforemne ale lekcja odrobiona .Nie miałam tylko gałązek iglastych ,więc prezentacja jest na baziach.


Teraz zmiana tematu :chcę pokazać Wam moje storczyki  które udało mi się reanimować i odwdzięczyły się za to pięknymi kwiatami.

Ktoś w sierpniu ubiegłego roku wystawił trzy doniczki koło zsypu .Były one w stanie opłakanym -liście przypalone /pewnie stały na słonecznym parapecie/ pomarszczone .Nic nie wskazywało że rośliny da się uratować.Mąż był niezadowolony że zabieram coś ze śmietnika,rozglądał się czy nikt z sąsiadów nie widzi ha,ha.Jednak ja się uparłam i zabrałam te sierotki do domu.Zaczęło się nawadnianie i odżywianie. po dwóch miesiącach liście zaczęły nabierać życia a po nowym roku wypuściły pędy kwiatowe.Miesiąc temu zakwitły  i cieszą moje oczy bo uwielbiam ten gatunek kwiatów.Trzeci storczyk jeszcze nie kwitnie ale wypuszcza naziemne korzenie.

Co tu ukrywać jestem dumna że udało mi się przywrócić do życia te piękne kwiaty.Żałuję tylko że nie zrobiłam zdjęcia przed całą akcją .Musicie mi uwierzyć że wyglądały tragicznie .Dlatego pewnie ktoś je wyrzucił.

Oto moje pięknotki -miniaturka:


i klasyczny biały z dużymi kwiatami:


Na dzisiaj to wszystko.

Trzymajcie sie zdrowo kochane !

6 komentarzy:

  1. To mi przypomina pewną historię:) Kilka lat temu przytargałam do ogrodu dwie wyrzucone donice z iglakami - jeden to jałowiec a drugi sosna pospolita. Były potwornie zasuszone i prawie bez igieł, stały zapewne na słonecznym balkonie w bloku. I wiesz Elżuniu - rosną do dziś - sosenka ma około 5 m a jałowiec około 3 m. Są piękne! Tak jak Twoje storczyki sercem podlewane. A dzwoneczki pełne uroku!
    Uściski kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Elżusiu, śliczne te dzwoneczki. A storczyki wyglądają wspaniale i zdrowo, jak to dobrze, że je ocaliłaś.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzwoneczki śliczne i do tego z połyskiem.
    A storczyki odwdzięczyły się za uratowanie - pięknie kwitną!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Elu cudne te Twoje dzwoneczki nawet na tych baziach. Ich kształt zależy głównie od tago na czym je blokujemy. Ja kupiłam do tego celu specjalne dzwonki styropianowe. Ubieram je teraz w folię i służą mi już kilka lat.
    Co do storczyków to gratuluję, uwielbiam je, mam ich w domu kilka niestety na lato ściągam ze słonecznego okna. A już kocham miłością wielką właśnie te miniaturki. Fajnie że udało Ci się je odratować.
    Pozdrawiam i dziękuję za udział w zabawie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe storczyki! Dobrze, ze je uratowałaś. Dzwonki śliczne. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne kwiatowe hafciki, dzwoneczki są urocze.:)

    OdpowiedzUsuń